
O kuracji w buskim sanatorium „Nida-Zdrój” pisałem już jakiś czas temu – tutaj jest link. Jednak kilka dni temu już po raz piąty tam przebywałem i należy uzupełnić ten wpis o parę uwag.
Przede wszystkim sporo czasu – 20 miesięcy – czekałem na przydział terminu kuracji. Bardzo liczyłem, że nie będzie to okres zimowy, jednak los (zwany w skrócie NFZ 😉 ) okazał się złośliwy i właśnie wyznaczył mi pobyt sanatoryjny na przełomie stycznia i lutego…
Nie muszę chyba pisać, jak nieodpowiedni jest to okres dla osoby chorej ruchowo, poruszającej się na wózku inwalidzkim. Oczywiście wszystkie zabiegi, posiłki, wizyty u lekarza są na miejscu, w budynku sanatorium, ale należą się też wyjścia na spacery, do parku, odwiedziny w innych lecznicach w buskim uzdrowisku. A jazda wózkiem po śniegu, w mrozie to duże wyzwanie.
W sanatorium w tym czasie trwał remont w, nazwijmy to, starej części budynku. Piętra I-III, pokoje tam się znajdujące przechodzą renowację, malowanie, wiercenie, stukanie – to elementy kuracji, choć dało się wytrzymać. Remont podobno trwa od świąt, a zakończyć ma się w marcu. Plus takiej sytuacji to taki, że było mniej kuracjuszy, brak kolejek do zabiegów, luz na korytarzach. 😀
Przydział pokoju otrzymałem w „nowej” części ośrodka, to skrzydło liczy sobie ok. 7 lat. Mieszkałem na parterze, niedaleko basenu leczniczego. Wspomniałem o młodym wieku budynku, bo pokoje, łazienki powinny być w dobrym stanie, dostosowane dla osób niepełnosprawnych. A tak nie jest! 🙄 Szczególnie łazienka w pokoju jest za ciasna dla kogoś, kto porusza się na wózku inw., sedes jest za niski, brakuje poręczy z jednej strony. A najbardziej irytujący jest zlew. Pod nim umieszczono szafkę!!! Nijak nie da się podjechać wózkiem!!! W tym miejscu jeszcze jeden „detal” – wysoko zawieszone lustro. Kto siedzi na wózku inw. niestety nie zobaczy czy ładnie się uczesał. 😉 Półeczki na osprzęt łazienkowy też wysoko wiszą…
Osobnym tematem jest kabina prysznicowa. Wysoki próg uniemożliwia wjazd do niej wózkiem inw., choć w środku zamontowano krzesełko odchylające… 😀 Trzeba było sobie radzić inaczej, ale przecież nie tak powinno być. Personel w „Nidzie-Zdroju” jest pomocny, miły, zawsze gotowy udzielić wskazówki itp.
To samo mogę powiedzieć o obsłudze na zabiegach. A ich wachlarz miałem szeroki:
- kąpiel siarczkowa
- kąpiel w zawiesinie borowinowej
- kąpiel wirowa rąk
- ćwiczenia bierne nóg
- ćwiczenia prowadzone rąk
- masaż klasyczny nóg
- masaż limfatyczny BOA
Nie zmieniło się wyżywienie, jadłospis był smaczny, choć brakło pomidorów, ogórków (znów ta zima?)… Na stołówce też sporo wolnych stolików.
Sanatorium „Nida-Zdrój” w Busku-Zdroju nadal zajmuje 7. pozycję w moim rankingu.
Cały okres pobytu w Busku-Zdroju minął mi w atmosferze oczekiwania na rozpoczęcie terapii komórkami macierzystymi, tzw. preparatem MSC. Na jego pierwszego podanie udam się 22-24 lutego, do CM „Klara” w Częstochowie. O wysokich kosztach, badaniach i przygotowaniach do tego przedsięwzięcia napiszę już niedługo.
Można mi pomóc w walce z jamistością rdzenia kręgowego przez subkonto w fundacji::
Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym Słoneczko
Stawnica 33A
77-400 Złotów
Spółdzielczy Bank Ludowy w Zakrzewie, oddział Złotów
Nr konta: 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010
Tytułem: 841/S Michał Stępiński
Dla ułatwienia, można skorzystać z formularza wpłaty znajdującego się na stronie internetowej fundacji (po lewej stronie): http://www.fundacja-sloneczko.pl/ (fundacja nie pobiera prowizji od wpłat)
Środki można przekazać również w formie 1% podatku. Dane to:
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 841/S Michał Stępiński
Link do mojego apelu w fundacji „Słoneczko”: tutaj
Można mi również pomóc przez platformę Pomagam.pl: https://pomagam.pl/michalmsc
Przed budynkiem sanatorium „Nida-Zdrój”